Od jakiegoś czasu na świecie rozwija się kategoria STOL-portów, małych portów lokalnych, które często, choć nie zawsze, są subwencjonowane, choć są też przypadki portów bardzo rentownych. Celem powstania tychże portów jest zwykle poprawa dostępności regionu. Koszty budowy i obsługi tych portów są nieporównywalnie mniejsze (1/20 kosztów typowego portu regionalnego), zaś podstawowy cel- poprawa dostępności komunikacyjnej, może być osiągnięty koszem niebagatelnie mniejszym dla podatnika.
Fot. Samolot pasażerski Bombardier Dash-8, standard klasy STOL operujący loty rozkładowe na lotniskach o dlugości pasa 800 metrów. Cc wikimedia
Fot. Lotniska w Polsce, cc wikipedia
Porty te są w stanie obsługiwać loty tylko samolotów klasy STOL, short take-off and landing, samolotów o krótkiej drodze lądowania i startu. W USA istnieje około 80 portów lotniczych tej kategorii. Krajem który w całości oparł lotnictwo lokalne i regionalne na stolportach jest Norwegia. W latach 1965 do 1987 zbudowano ok. 30 stolportów celem obsługi odległych miejscowości. Norweskie stolporty mają pasy o długości zwykle 800 metrów.
W Polsce nie wykształciła się kategoria stol-portów obsługujących ruch pasażerski. Poza kilkoma potencjalnie rentownymi wyjątkami, wymagałyby one rządowych dotacji w ramach wykonywania usług służby publicznej. System taki działa w Norwegii, rząd poprzez system przetargów na wykonywanie przewozów lotniczych do najmniejszych portów wspiera dostępność komunikacyjną odległych obszarów. Połowa oferty takich norweskich linii regionalnych jak Wideroe to loty do małych portów.
Trasy lotnicze wspierane w ramach służby publicznej w Europie to m.in. Dublin do Knock, Galway, Kerry, Sligo, Donegal oraz City of Derry, trasy między Włochami a Sardinią, polączenia między wyspą Korsyką a Francją, niektóre trasy krajowe Norwegii, Szwecji, Finlandii, a w Wielkiej Brytanii- trasy w rejony górskie Szkocji i na wyspy. W Polsce można by rozwazyc wsparcie przez rząd lub samorządy poniektórych tras.
Jedynym czynnym stolportem był port lotniczy w Łodzi- Lublinku w okresie przed przedłużeniem drogi startowej. Oferował połączenia zagranicznych i polskich linii wykorzystujących mniejsze samoloty i był zorientowany pod ruch biznesowy. Rocznie obsługiwano 6-7 tys. pasażerów. Tymczasem Wielka Brytania jest krajem sprawnie funkcjonujących stol-portów, spośród których największy, Londyn- City Airport obsłużył 3,2 mln pasażerów w 2008 roku.
W Polsce istnieje cała sieć portów lotniczych mogąca być ożywiona w taki sposób. Stolport powstaje w Kielcach-Masłowie, kolejny znajduje się w Katowicach-Muchowcu. Nieużywane stolporty marnują się w Toruniu, Lubinie. Nieczynne są pasy startowe w Legnicy, Białymstoku, Krośnie, z powodu złego stanu nawierzchni.
Potencjalnie najbardziej dochodowym stol-portem Polski mógłby być port Warszawa- Babice. Posiada on drogę startową o wymiarach 1300 x 90 m. Niestety, jest on państwowy. Portem zarządza Zakład Budżetowy MSWiA „Lotnisko Warszawa-Babice”, mający być zlikwidowany do końca 2010 roku.
Niemniej szanse na prywatyzację portu są nikłe. A jest ona konieczna- stawki lotnicze portu lotniczego im. Chopina należą do najbardziej wygórowanych, są najwyższe w Polsce, dwukrotnie wyższe niż w co droższych portach regionalnych, 4-rokrotnie wyższe niż w najtańszej Bydgoszczy. Port mógłby przejść z modelu lotniska sanitarno- turystycznego na model lotniska typy City-airport, oferującego krajowe i kontynentalne pasażerskie loty biznesowe samolotami o krótkiej drodze startu i lądowania. Innym śródmiejskim portem jest port Kraków-Rakowice-Czyżyny, dawne pasażerskie lotnisko międzynarodowe Krakowa, obecnie uruchamiane jedynie okresowo. Także ten port jest możliwy do obsługi jako City- Airport. Ewentualnym problemem może być hałas w gęstej zabudowie- zależy on od natężenia ruchu.
Kolejnym potencjalnym portem klasy City-Airport o wysokiej rentowności byłby port Katowice -Muchowiec z drogą startową o wymiarach 1200 x 75 metrów. Ten śródmiejski port lotniczy ongiś był popularnym portem regionalnym. Loty rozkładowe do Warszawy uruchomiono w 1926 roku, a PLL LOT uruchomił właśnie z tego portu swoją pierwszą linię zagraniczną przez Brno do Wiednia. Regularne loty krajowe lądowały tutaj do 1958 roku. W obliczu szkód górniczych utwardzony pas startowy zamknięto, loty przeniesiono do portu w Pyrzowicach, 60 km od Katowic. Modernizację portu utrudnia także spór prawny o prawo do terenu portu lotniczego. Także on oferowałby głównei loty krótkimi samolotami w relacjach krajowych i europejskich zorientowane pod pasażerów biznesowych czy dowożonych do hubów przesiadkowych.
Ponowne uruchomienie tego portu wydaje się być ważne z punktu widzenia liczącej 3,2 mln mieszkańców aglomeracji Śląska. Publikowano obliczenia dowodzące że w promieniu 10 km od portu mieszka aż ok. 635 tys. osób. Koszty pasa o długości 800 metrów w 2007 roku oszacowano na 10 mln PLN, a w roku 2008 prasa informowała że „budowa nowego pasa o długości 1200 m i szerokości 30 m będzie kosztować, wraz z infrastrukturą, oświetleniem itp., ok. 30-35 mln zł”. Ostatnie studium wykonalności operowało kwotą 50 mln PLN. Konsultanci dość kontrowersyjnie przesądzili o stratach potencjalnego portu, choć wydaje się że jest on najbardziej rentownym tego typu portem w Polsce. Z notatek prasowych wynika jednak że nie założyli w analizie ekonomicznje wpływów z obsługi ruchu pasażerskiego, skupiając się na ruchu general aviation.
Obecna droga startowa w oczach użytkowników jest niebezpieczna: „za każdym razem, kiedy tu ląduję, boję się o podwozie samolotu”- cytowała opinię użytkownika samolotu gazeta „Dziennik”. Media donoszą nawet o lądowaniu samolotu wiozącego aktualnego premiera kraju w owym zdezelowanym porcie z uszkodzonym, „niby nieczynnym” pasem startowym. Dziwne, że nie zdecydowano się na jej choćby tymczasowy remont celem usunięcia najpoważniejszych usterek. Plany lotnicze mają też władze sąsiednich Gliwic. 30-40 mln PLN kosztować ma też budowa pasa o długości 850 metrów na nieutwardzonym obecnie lotnisku w Gliwicach.
Istnieje szereg dalszych lotnisk o potencjalnych szansach rynkowych. Lecz loty do nich musiałyby być subsydiowane. Położone w pozbawionym czynnego portu półmilionowym Zagłębiu Miedziowym lotnisko Lubin posiada asfaltobetonową drogę startową (o wymiarach 1000 m x 30 m), mogąca przyjmować planowe loty krajowe. Loty pasażerskie świadczono tutaj dla koncernu KGHM. Prawdopodobnie istnieje wystarczający popyt na loty krajowe w relacji do Warszawy etc.
Fot. Port lotniczy Lubin, cc wikipedia
Kolejnym nieczynnym w ruchu pasażerskim stolportem jest lotnisko Olsztyn- Dajtki. Po zakończeniu I wojny światowej postanowiono wybudować port lotniczy w pobliżu Olsztyna, wybierając w 1926 r. największy w pobliżu miasta teren o płaskiej powierzchni. 1 czerwca 1926 roku rozpoczęły się w sezonie letnim regularne loty pasażerskie Lufthansy do Gdańska. Renesans tego lotniska rozpoczął się w grudniu 2006. Oddano do użytku nową betonową drogę startową na kierunku 10/28 o wymiarach 850 m x 25 m, wyposażoną w oświetlenie nawigacyjne. Port jednak nie obsługuje lotów krajowych. Przypuszczalnie jest popyt na relacje do Krakowa, Wrocławia, Katowic, Warszawy, Warszawy etc.
Kolejnym lotniskiem mogacym oferowac połączenia krajowe jest aktuyalnie rozbudowywany port Kielce- Masłów. Na jego modernizację przekazano 5 mln 969 tys. PLN. Planowane jest wydłużenie pasa startowego o 140 metrów w kierunku zachodnim oraz o 115 metrów w kierunku wschodnim. W przyszłości planowana jest modernizacja oświetlenia oraz montaż urządzeń nawigacyjnych. Nowy port lotniczy Kielce- Masłów będzie miał pas o długości 1155 metrów, co umożliwi przyjmowanie lotów rozkładowych samolotami klasy STOL. Z Kielc-Masłowa mały, np. 18- miejscowy samolot klasy STOL dowoziłby pasażerów na przesiadki do hubów (portów przesiadkowych). Loty te musiałyby być subwencjonowane przez władze woj. świętokrzyskiego, wzorem np. władz woj. Lubuskiego dofinansowujących loty do portu lotniczego Zielona Góra- Babimost.
Na brak połączeń lotniczych bardzo narzeka Gorzów Wielkopolski, próbowano nawet bezowocnie zlokalizować port lotniczy na terenach zabudowy podmiejskiej, co zablokowali mieszkańcy. Tymczasem nieużywane jest w ruchu pasażerskim podmiejskie lotnisko Santok / Karwin, posiadające pas asfaltobetonowy o wymiarach 800 x 25 metrów. W grę wchodziłyby połączenia do Warszawy i innych miast Polski.
W Białymstoku-Krywlanach miało powstać lokalne lotnisko pasażerskie z utwardzoną drogą startową o długości 1420 m, zdolne obsługiwać samoloty zabierające do 50 osób. Pomysł upadł, a obecny utwardzony pas startowy jest zniszczony. Teren wschodniej Polski pozbawiony jest aktualnie połączeń lotniczych. Zapomniane i nieczynne jest także pobliskie lotnisko w Orzyszu. Na terenie dawnej wojskowej bazy lotniczej znajduje się droga startowa o długości 2 km i szerokości 20 metrów. Jak donoszą internauci, pas jest nieczynny, porośnięty trawą.
Na terenie wschodnich Mazur, ba, generalnie północnowschodniej Polski brak jest jakichkolwiek czynnych portów lotniczych, mimo istniejącej infrastruktury. Czynne co prawda jest lotnisko Ostrów Mazowiecka-Grądy, zlokalizowane pomiędzy Białymstokiem a Warszawą, mające betonową drogę startową o wymiarach 804 x 25 metrów, ale nie prowadzi się połączeń pasażerskich, na które być może byłby pewien popyt.
W Polsce Centralnej istnieją dwa potencjalne stol-porty pasażerskie. Piotrków Trybunalski posiada lotnisko z utwardzoną w 2003 roku drogą startową (950 m x 19 m) pozwalającą na przyjmowanie samolotów kategorii dyspozycyjnej jak i lotów krajowych samolotów typu STOL. Położone na południe, przy drodze krajowej nr 1 lotnisko Kamieńsk- Orla Góra posiada asfaltobetonowy pas o wymiarach 1000 x 45 metrów.
W pobliżu Warszawy znajdują się dwa nieczynne stolporty, mogące przejąć ruch General Aviation i loty biznesowe. Zarządzane przez Lasy Państwowe lotnisko Nasielsk Chrcynno miało pas o długości 1250 metrów, ale jest on w chwili obecnej zniszczony. Na południe od Warszawy znajduje się nieczynne lotnisko Ryki-Ułęż mające pas startowy o wymiarach 1300 x 30 m.
Szczególnie południe Polski, zaludnione przez ok. 1 milion ludności okolice Bielska- Białej i Rybnika nie posiadają czynnego portu pasażerskiego. W 2008 roku oddano do użytku stolport w Bielsku- Białej, ale pas startowy ma tylko 700 x 24 m, zbyt mało by można było bezpiecznie wykonywać loty krajowe. Nie działają stol-porty w Przemyślu- Krajnej oraz w Krośnie- Polance, choć ten ostatni ma mieć odbudowaną drogę startową, nowa będzie mierzyła 1100×30 m. Władze jednakże tylko mgliście planowały jakiekolwiek przewozy pasażerskie, chyba ważne dla tego odciętego od reszty kraju obszaru.
Osobną kategorią są „duże” stolporty, które zwykle przebudowuje się pod porty tanich linii. Ten los winien dotknąć lotnisko miejskie Legnicy (pas betonowy, wymiary 1600 x 40 metrów). Po przedłużeniu o 150- 200 metrów można już obsługiwać połączenia tanich linii, co dla typowych stol-portów jest przełamaniem bariery ekonomicznej. Zresztą już długość pasa 1600 metrów umożliwia obsługę przez mniej dociążone samoloty tanich linii. Tymczasem port w Legnicy jest zamknięty z powodu złego stanu nawierzchni. Zagłębie Miedziowe, w którego sercu port się znajduje, liczy ok. 0,5 mln mieszkańców o ponadprzeciętnych zarobkach.
W Toruniu (źródła podają długość dłuższego pasa jako 1269 x 57 metrów) rację bytu mogłoby mieć lotnisko zorientowane pod loty krajowe, możliwe że subwencjonowane. Port ten ze swoją infrastrukturą mógłby przyjmować samoloty pasażerskie dowożące pasażerów do jednego z dużych europejskich portów przesiadkowych. W Europie Zachodniej wiele regionalnych portów działa w oparciu o ten model biznesowy. Tutejsze władze planowały wydłużenie drogi startowej o 500 metrów, co umożliwiłoby obsługę tanich linii. Po początkowym zainteresowaniu tematem aktywność miejscowych władz jednak zanikła.
Na przeszkodzie rozwoju kategorii mniejszych portów lotniczych w Polsce stoi prawo. Obecnie rząd stawia takie same wymagania wobec portu warszawskiego, jak i portów lokalnych. W ramach pracy zespołu d/s mniejszych lotnisk powołanego w 2006 roku pojawiały się propozycje by właściciele małych lotnisk nie musieli m.in. wyposażać portu w drogi i skomplikowany sprzęt rentgenowski do skanowania bagażu, ale mogli sprawdzać go „ręcznie lub innymi, tańszymi metodami” (cytat za „Rzeczpospolita”, 24.IV.2006).
Rozwój ograniczały dziwne przepisy na temat struktury własnościowej portów, wymagano np. by pakiet kontrolny w spółkach zarządzających lotniskami mógł należeć jedynie do spółki z kapitałem polskim. Postulowano dopuszczenie przedsiębiorstw z Unii Europejskiej. Obiecywano także likwidację konieczności ubiegania się o zezwolenie na zarządzanie lotniskiem użytku publicznego, z którego korzystają przewoźnicy lotniczy (osoby prywatne i linie lotnicze). Brak było też wsparcia dla przewoźników lotniczych operujących na pożądanych ze społecznego punktu widzenia trasach (np. do dwóch portów w Bieszczady).
Konieczna jest zmiana polityki rządu i władz regionalnych w tym zakresie. Poprawa dostępności komunikacyjnej kraju wymaga często jedynie mniejszych nakładów finansowych, wymaga zmiany polityki infrastrukturalnej na rzecz np. wsparcia wykluczonych komunikacyjnie regionów, często mających zniszczoną, porzuconą infrastrukturę transportową. Stol-porty mogą funkcjonować na rynku jedynie okresowo, do czasu poprawy dostępności regionów np. za pomocą kolei czy dróg samochodowych. Niemniej, ta kategoria lotnisk winna być dostrzeżona przez władze publiczne, a istniejąca infrastruktura- wykorzystana.
Opr. A Fularz/ Gazeta Toruńska- Thorner.pl
Joanna Pociżnicka, Środa, 11 Kwietnia 2012; ze strony nowosci.com.pl
Nie marzy mi się, by w Toruniu powstało międzynarodowe lotnisko z nowoczesnymi terminalami i samolotami lecącymi na koniec świata. W pełni przekonuje mnie argumentacja fachowców, którzy słusznie twierdzą, że w okolicy portów lotniczych jest tyle, ile potrzeba.
Uważam jednak (i nie jest to moje odosobnione zdanie), że Toruń zasługuje na lotnisko z prawdziwego zdarzenia. Jakie konkretnie? Przeznaczone dla klasy biznesowej, turystycznej i szkoleniowej. Chciałabym, żeby doświadczeni piloci mogli się realizować, a pasażerowie spełniać swoje pasje. Tu, w Toruniu, a nie w innym mieście.
Niestety, przeszkodą jak zwykle są pieniądze, a raczej ich brak. Nie ma pieniędzy, by dostosować lotnisko na przykład do małych biznesowych odrzutowców. Nie ma pieniędzy, by wybudować nowoczesną poczekalnię, gdzie pasażerowie mogliby poczekać na swój lot, wypić kawę, może coś zjeść. Dzisiaj lotnisko toruńskie nie zachęca, by spędzać tam swój czas.
Brakuje przyjaznej i przede wszystkim wygodnej infrastruktury. Dopóki to się nie zmieni, próżno liczyć na zyski i jakikolwiek rozwój. Nie robiąc nic, klub straci. A szkoda, bo potencjał ma spory. Dlaczego więc zarówno prezydent jak i marszałek nie są zainteresowani wspieraniem toruńskiego lotniska?
Czy gdyby aeroklub był spółką miejską, to pieniądze by się znalazły? Zakładam, że tak. Mam jednak nadzieję, że temat przyszłości toruńskiego lotniska nie przejdzie bez echa. Może w sprawę powinni zaangażować się toruńscy radni? Być może głos w dyskusji powinny zabrać również władze?
Inwestorzy kołują nad toruńskim lotniskiem
Kolejny zagraniczny inwestor chce rozbudować toruńskie lotnisko. Firma przedstawiła koncepcję rozwoju połączonych portów w Bydgoszczy i Toruniu.
– Dwa miasta, jeden port lotniczy. Tak w skrócie można przedstawić propozycję inwestora, chcącego rozbudować obiekty w Bydgoszczy i Toruniu, które mają działać pod jednym zarządem – mówi Marcin Hydzik, prezes bydgoskiego portu lotniczego im. Ignacego Paderewskiego. – Propozycja jest ciekawa, zamierzamy ją przedstawić Aeroklubowi Toruńskiemu, władzom miasta i regionu. Są także inni przedsiębiorcy, którzy mają równie interesujące oferty.
Plan przedstawiony przez międzynarodowe konsorcjum finansowo-lotnicze z Europy Zachodniej zakłada wielomilionowe inwestycje w Toruniu. Firma chce zbudować od podstaw budynek główny lotniska z mini-terminalem do obsługi pasażerów o powierzchni 1350 m kw. Po obu stronach jego mają znaleźć się dwa parkingi – każdy o powierzchni 1,5 tys. m kw.
Przewidziano też budowę nowego asfaltowego pasa startowego o długości 1,5 km i szerokości 38 metrów z pasem do kołowania oraz hangaru dla niewielkich statków powietrznych o powierzchni 1,6 tys. m kw., dwóch trawiastych parkingów dla samolotów oraz lądowiska dla dwóch helikopterów. Środki na inwestycje będą pochodzić m.in. z Unii Europejskiej.
– Toruński obiekt po modernizacji ma być bardzo nowoczesny – mówi Hydzik. – Nowy pas startowy zaplanowano na linii północny zachód – południowy wschód, tak, żeby samoloty nie latały nad centrum miasta i zabytkową Starówką.
Firma nie przedstawiła szacunków, ile kosztować ma inwestycja w Toruniu. Kolejne nakłady przewidziane są również w Bydgoszczy. Lotnisko na Bielanach po przebudowie ma być przystosowane do ruchu małych samolotów turystycznych i obsługi ruchu biznesowego. Dzięki niemu – po przystąpieniu Polski do układu z Schengen – zagraniczni przedsiębiorcy i podróżni mogliby przylatywać do Torunia bezpośrednio z portów w Europie Zachodniej.
Jak twierdzi Hydzik, do władz portu lotniczego w Bydgoszczy zgłosiło się już czterech inwestorów zainteresowanych transportem powietrznym w regionie.
Jednym z nich jest amerykańsko-irlandzkie konsorcjum Howard Aviation, które analizuje wyniki badania zapotrzebowania na usługi lotnicze, jakie na jego zlecenie przeprowadzili naukowcy z wydziału nauk ekonomicznych i zarządzania UMK.
Sondaż prowadzony był w kwietniu i maju dwiema drogami – internetową i pocztową. Na pytania odpowiedziało 3658 osób – głównie mieszkańców naszego miasta i regionu oraz kierownictwo 101 lokalnych przedsiębiorstw. Wynik badania jest jednoznaczny: aż 80 proc. respondentów indywidualnych oraz 73 proc. przedstawicieli firm wskazało, że w Toruniu potrzebne jest lotnisko pasażerskie. Na konieczność stworzenia takiego obiektu wskazywali także uczestnicy naszej debaty „Przystanek Toruń”.
– Do końca sierpnia podejmiemy decyzję o wyborze inwestora strategicznego w porcie – mówi Hydzik. – Zależy nam na tym, by jego oferta obejmowała również Toruń.
Nie konkurujmy z Bydgoszczą
Z debaty przeprowadzonej przez naszą „Gazetę” na przełomie kwietnia i maja wynika, że torunianie chcą latać. Są jednak realistami – skoro istnieje już regionalny port lotniczy w Bydgoszczy, nie ma sensu wydawać dziesiątków milionów złotych na tworzenie konkurencyjnego obiektu, który będzie przyjmować boeingi. Nie oznacza to jednak rezygnacji z planów modernizacji lotniska na Bielanach, które mogłoby przyjmować mniejsze samoloty z biznesmenami i turystami – tym bardziej że tego oczekują od miasta inwestorzy i zagraniczni zwiedzający.
wg gazeta.pl
Torunianie chcą latać
Toruń potrzebuje lotniska. Tak powiedziało 80 proc. mieszkańców miasta i regionuprzepytanych przez naukowców z UMK. Pomysł utworzenia międzynarodowego portu lotniczego w Toruniu cieszy się dużym poparciem społecznym – mówi Rafał Haffer z Wydziału Nauk Ekonomicznych i Zarządzania UMK. Haffer był koordynatorem badania na temat przyszłości lotniska na Bielanach, które trwało trzy tygodnie i zakończyło się dziesięć dni temu. Wczoraj dokonał wstępnych podsumowań. Sondaż prowadzony był dwiema drogami – internetową i pocztową. Na pytania dotyczące tego, jak duże jest zapotrzebowanie na usługi lotnicze oraz przyszłości lotniska w Toruniu odpowiedziało łącznie 3658 osób – głównie mieszkańców naszego miasta i regionu oraz kierownictwo 101 lokalnych przedsiębiorstw. Wynik badania jest jednoznaczny: aż 80 proc. respondentów indywidualnych oraz 73 proc. przedstawicieli firm wskazało, że w Toruniu potrzebne jest lotnisko pasażerskie.Badanie przeprowadzono na zlecenie amerykańsko-irlandzkiego konsorcjum Howard Aviation, które chce rozbudować obiekt na Bielanach. Raport z badań koordynowanych przez Haffera wraz ze szczegółowymi wynikami trafi na biurko kierownictwa firmy, prezydenta Torunia Michała Zaleskiego, włodarzy miasta i aeroklubu na przełomie maja i czerwca. Ma odpowiedzieć m.in. na pytania: czy i gdzie lataliśmy w zeszłym roku, czy planujemy podróż lotniczą w najbliższym czasie oraz gdzie chcemy się wybrać statkiem powietrznym. – W oparciu o wyniki raportu i szereg dodatkowych analiz przygotowywanych przez firmę konsultingową, inwestor podejmie ostateczne decyzje dotyczące planowanego przedsięwzięcia – mówi Haffer. Rozmowy magistratu z Howard Aviation trwają od zeszłego roku. 12 kwietnia br. Zaleski oraz amerykańscy inwestorzy i władze aeroklubu podpisały list intencyjny w sprawie zawiązania spółki, która zmodernizuje i ożywi lotnisko.
Źródło: Gazeta Wyborcza Toruń
Stadion lotnisku nie zagraża
Rozbudowa wielkiego obiektu w zachodniej części miasta tylko w sferze planówMarek Nienartowicz, Sobota, 28 Czerwca 2008, NowościCiągle niejasna jest przyszłość lotniska w Toruniu. Ostatnio pojawiły się pogłoski, że jego ewentualnej rozbudowie zagraża nowy stadion żużlowy.Wybudowanym w 1920 roku lotniskiem administruje Aeroklub Pomorski. Od lat mówi się o jego rozbudowie dla ruchu turystyczno-biznesowego.Samolot na łące- Trzeba zbudować drogę kołowania i płytę postojową – mówi Janusz Rosołek, dyrektor AP. – Teraz samoloty zatrzymują się na łące. Trzeba by też położyć nową nawierzchnię na pasach startowych. Wiadomo, że w Toruniu nie powstanie port lotniczy. Taki jest w Bydgoszczy. Na rozbudowę toruńskiego lotniska potrzebne są pieniądze, a tych ciągle nie widać. Były już listy intencyjny z firmami zainteresowanymi wyłożeniem funduszy. Nic z tego nie wyszło.- Odnosiłem wrażenie, że tych inwestorów bardziej interesuje teren lotniska niż samo lotnisko – podkreśla dyrektor Rosołek.Rozległy, 297-hektarowy teren może budzić zainteresowanie. Zjawiali się już w Toruniu tacy, którzy proponowali budowę tu osiedla mieszkaniowego. O tym nie ma mowy.- Działa specjalny zespół do spraw rozbudowy i modernizacji toruńskiego lotniska – mówi Agnieszka Pietrzak, rzecznik prasowa prezydenta Torunia. – W jego skład wchodzą radni, urzędnicy i przedstawiciele aeroklubu. Na czele stoi wiceprezydent Rafał Pietrucień. Trwają przygotowania do podpisania porozumienia między miastem, aeroklubem a inwestorem.- Były też rozmowy z Ministerstwem Infrastruktury – dodaje Janusz Rosołek. – Jest szansa, że lotnisko z niepublicznego stanie się publicznym. To da szansę zdobycia funduszy państwowych czy unijnych. Wtedy unikniemy np. konieczności tworzenia spółek z inwestorem, do których trzeba będzie aportem wnieść grunty. To mimo wszystko ryzykowne.Na razie pojawiły się pogłoski, że rozbudowa lotniska będzie niemożliwa ze względu na budowę w pobliżu, przy Szosie Bydgoskiej 78, nowego stadionu żużlowego.Wszystko pod kontrolą- Słyszałem o tym – przyznaje dyrektor Rosołek. – To nieprawda. Budowa stadionu nie ma wpływu na funkcjonowanie lotniska i nie zagraża rozbudowie. Zresztą jest pod kontrolą. Są stałe konsultacje z Urzędem Lotnictwa Cywilnego. Na budowie stadionu, blisko lotniska, stoją obecnie wysokie dźwigi, ale to tymczasowe przeszkody. Z kolei światła stadionu znajdą się w płaszczyźnie ochronnej lotniska.
źródło: http://www.nowosci.com.pl/look/nowosci/article.tpl?IdLanguage=17&IdPublication=6&NrIssue=843&NrSection=1&NrArticle=106156&IdTag=458
(z prasy)
Z prasy o porcie w Toruniu
Nikt zdrowo myślący nie łudził się chyba, że lotnisko w Toruniu ma jakąkolwiek szansę na rywalizację z bydgoskim Portem Lotniczym. Poprawić jego stan jednak trzeba.Czy tak będzie, czas pokaże. Jak już informowaliśmy, Zarząd Województwa podjął niedawno decyzję o nabyciu większościowego pakietu akcji bydgoskiego Portu Lotniczego od austriackiej spółki Meinl Aiports International. Jeśli zgodzi się na to sejmik, samorząd województwa wyłoży na to 4 mln euro.- Wszystko po to, aby mocniej zaangażować się w rozwój tego portu – mówi marszałek Piotr Całbecki.Na rozwój Portu Lotniczego Bydgoszcz stawia również minister infrastruktury Cezary Grabarczyk, który w rozmowie z „Nowościami” stwierdził: – Najważniejszym dla województwa kujawsko-pomorskiego lotniskiem będzie port w Bydgoszczy. Będziemy się starać o wpisanie go do sieci TNT. To znacznie podniesie jego prestiż. Przypomnijmy, TNT do wiodąca w świecie firma dostarczająca przesyłki do określonego przez klienta miejsca na świecie w określonym przez niego czasie.- Właściwie nigdy nie aspirowaliśmy do roli konkurenta lotniska w Bydgoszczy, bo to nie miałoby sensu – mówi Janusz Rosołek, dyrektor Aeroklubu Pomorskiego w Toruniu. Oba pełnią zupełnie inne funkcje i niech tak zostanie. Możemy ewentualnie w przyszłości współpracować z portem w Bydgoszczy, przechwytywać ruch małych samolotów turystycznych czy biznesowych. Mamy już np. możliwość tankowania statków powietrznych, co po przystąpieniu Polski do układu z Schengen w 2008 r., ma kapitalne znaczenie.O tym, że toruńskie lotnisko jest dobre w tym co robi, świadczy chociażby fakt organizowania na nim zgrupowań kadry narodowej, są tu też szkolenia szybowcowe, samolotowe, mikrolotowe i spadochronowe. W ubiegłym roku wylądowali tu np. Duńczycy na 40 samolotach, którzy m.in. zwiedzali Toruń. Francuzi z kolei ćwiczyli tu akrobacje. – Staramy się oczywiście o poprawę funkcjonalności naszego lotniska – przekonuje dyrektor Rosołek. – Chcemy np. poprawić główną drogę startową poprzez położenie na niej nowej nawierzchni. Stara pamięta przecież czasy II wojny światowej.Podobnie rolę toruńskiego lotniska widzą władze miasta. Powinno się ono skupić głównie na funkcjach sportowych, a w przyszłości także czarterowych. Sprawą otwartą jest ściślejsza współpraca z Portem Lotniczym w Bydgoszczy. Miejska Pracownia Urbanistyczna jest w trakcie opracowywania miejscowego planu zagospodarowania tej części Torunia. W konsultacjach na ten temat uczestniczyli też przedstawiciele Aeroklubu Pomorskiego.
http://www.nowosci.com.pl/look/nowos…0434&IdTag=238
2007-05-08, www.tur-info.pl
Lokalni politycy, przedsiębiorcy oraz ludzie nauki zgodnie uważają, że lotnisko na Bielanach powinno być rozbudowany, ale we współpracy z portem lotniczym w Bydgoszczy.
Badania prowadzone przez naukowców z UMK wraz z magistratem mają pokazać, że istnieje zapotrzebowanie na usługi lotnicze w Toruniu i okolicach. Na wyniki już czekają przedsiębiorcy z amerykańsko-irlandzkiego konsorcjum Howard Aviation. Inwestorzy wraz z magistratem i aeroklubem zamierzają powołać spółkę, która zmodernizuje oraz będzie eksploatować obiekt.
Na pytania naukowców UMK dotyczące przyszłości portu lotniczego w sondzie internetowej na stronie www.torun.pl, odpowiedziało do tej pory blisko 2,2 tys. osób oraz ponad 70 firm. Dodatkowo do mieszkańców miasta rozesłano 20 tys. kwestionariuszy. Sondaż kończy się 13 maja bieżącego roku. Raport dla Howard Aviation będzie przygotowany na przełomie maja i czerwca.
Rafał Haffer z wydziału nauk ekonomicznych i zarządzania UMK, koordynator badania opinii publicznej w sprawie lotniska zaznacza, że to nie miasto, a konsorcjum Howard Aviation zamierza dać pieniądze na modernizację obiektu. Haffer wyjaśnia – My musimy dokonać rzetelnego pomiaru, a inwestor na jego podstawie oraz innych analiz podejmie decyzję, czy będzie mu się to opłacać.
Z debaty, która toczyła się łamach toruńskiej Gazety Wyborczej wynika, że torunianie chcą latać. Jednak są realistami i uważają, że skoro istnieje regionalny port lotniczy w Bydgoszczy, nie ma sensu wydawać dziesiątków milionów złotych na budowę konkurencyjnego obiektu, który będzie obsługiwać boeingi. Jednak nie oznacza to rezygnacji z planów modernizacji lotniska na Bielanach, które może przyjmować mniejsze samoloty z biznesmenami oraz turystami.
Bydgoszczanie obawiają się, że nowy obiekt może zagrozić istniejącemu regionalnemu portowi lotniczemu w Bydgoszczy.
Piotr Całbecki, marszałek województwa podkreśla – Port lotniczy w regionie powinien być jeden, w Bydgoszczy. A toruński ewentualnie powinien współpracować, ale w jednej strukturze organizacyjnej, tak, aby dla portu toruńskiego i bydgoskiego był jeden szef z siedzibą w Bydgoszczy.
Michał Zaleski, prezydent Torunia wyraził chęć przystąpienia do spółki Port Lotniczy w Bydgoszczy. Jednak zapewnił, że Toruń cały czas chce rozwijać swoje lotnisko. Według niego, najlepiej byłoby, gdyby znalazł się jeden inwestor, który zarządzałby równocześnie obiektami w obu miastach. Właśnie taką propozycję zamierza przedstawić Howard Aviation.
Całbeckiego i Zaleskiego popierają także samorządowcy, między innymi przewodniczący rady miasta Waldemar Przybyszewski z Platformy Obywatelskiej i wiceprzewodniczący Andrzej Jasiński z klubu Czas gospodarzy. Jednak przedsiębiorcy są bardziej ostrożni. Wojciech Sobieszak, prezes Cereal Partners Poland Toruń-Pacific zaznaczył – Jeśli marzymy o tym, by niebawem z Toruń Airport dolecieć na Heathrow, to obawiam się, że jest to mrzonka.
Wszyscy zaznaczają, że dostosowanie toruńskiego lotniska do przylotów wielkich maszyn pasażerskich oraz cargo wiąże się z olbrzymimi kosztami. Niezbędne jest między innymi przebudowanie oraz wydłużenie pasa startowego z 1,3 km do 2,5 km, montaż systemu nawigacyjnego i oświetlenia, a także postawienie terminalu dla pasażerów.
Toruńskie lotnisko może przyjmować mniejsze statki powietrzne, które obsługą loty turystyczne i biznesowe. Według Marcina Hydzika, prezesa Portu Lotniczego w Bydgoszczy, szansę na zwiększenie ruchu na toruńskim niebie daje przystąpienie Polski do układu z Schengen w 2008 roku. Dzięki niemu do Torunia będą mogły swobodnie przylatywać samoloty z innych państw europejskich.
Hydzik podkreślił, że inwestorzy, którzy zgłaszają się do bydgoskiego lotniska, pytają również o Toruń, jako najatrakcyjniejszą miejscowość turystyczną w regionie. Zaznacza – Wszyscy są zainteresowani podwójnym lotniskiem Bydgoszcz-Toruń.
Z Torunia nie polecimy na HeathrowPolitycy i przedsiębiorcy z Torunia ostrożnie patrzą na możliwość modernizacji i ożywienia lotniska w naszym mieście. Żaden z nich nie kwestionuje wiodącej roli portu lotniczego w Bydgoszczy. Czy warto inwestować w mniejsze lotnisko w Toruniu?
Na to pytanie odpowie badanie, które prowadzą naukowcy z UMK wspólnie z magistratem. Na wyniki czekają przedsiębiorcy z amerykańsko-irlandzkiego konsorcjum Howard Aviation, które razem z magistratem i aeroklubem chce rozbudować toruńskie lotnisko. Czekamy też na opinie czytelników. Można je przesyłać mailem na adres: redakcja@torun.agora.pl lub zgłaszać telefonicznie pod nr: 0 56 664 69 09.
Opinie
Wojciech B. Sobieszak, prezes Cereal Partners Poland Toruń-Pacific
Jeśli marzymy o tym, by niebawem z Toruń Airport dolecieć na Heathrow, to obawiam się, że jest to mrzonka. I wcale nie dlatego, że zabraknie chęci, pieniędzy i dobrej woli, by rozbudować lotnisko w Toruniu. Wiele wskazuje na to, że w najbliższym czasie nie będzie ono w stanie wygenerować takiego ruchu, by lądowały tu rejsowe samoloty i aby te ewentualne samoloty z garstką pasażerów na pokładzie zostały przyjęte przez duże lotniska przesiadkowe typu Frankfurt, Kopenhaga czy rzeczone Heathrow. Już w tej chwili są one przeładowane. Większe szanse może mieć port lotniczy w Bydgoszczy obsługujący cały region Pomorza i Kujaw, więc – moim zdaniem – para winna pójść w dogodne z nim skomunikowanie drogowe i kolejowe Torunia, by można było do niego dojechać w niecałą godzinę.
Co zaś z lotniskiem w naszym mieście? Z pewnością Toruniowi jako ważnemu ośrodkowi turystycznemu potrzebne jest lotnisko do przyjmowania lotów czarterowych. Będzie też wzrastać liczba powietrznych taksówek, obsługujących międzynarodowe firmy działające także w Toruniu i okolicy. I choćby z tego powodu warto mieć odpowiednie do tego lotnisko u siebie. Z punktu widzenia pozyskania środków na rozbudowę i utrzymanie lotniska, idea zapasowego portu w Toruniu dla Bydgoszczy może i jest słuszna, tylko że rolę portów zapasowych dla Bydgoszczy pełnią już poznańska Ławica i Walesa Airport w Gdańsku. Budowa wielkiego lotniska w Toruniu może stać się jak ten plaster przyklejony na włosy – nie pomoże, ale zaboli przy zrywaniu!
(W ubiegłym roku podczas podróży służbowych Wojciech Sobieszak samolotami rejsowymi przeleciał 29 375 mil – red.)
Tomasz Lenz
poseł z Torunia, szef Platformy Obywatelskiej w Kujawsko-Pomorskiem
Pomysł inwestowania w modernizację toruńskiego lotniska należy rozważyć bardzo roztropnie z kilku powodów. Po pierwsze, istnieje już port lotniczy z rozbudowaną infrastrukturą w Bydgoszczy, do którego samorząd tego miasta i Urząd Marszałkowski dokładają olbrzymie pieniądze. Po drugie, trudno sobie wyobrazić, aby rentowne były dwa lotniska oddalone od siebie o 30 km. Jeżeli marszałek województwa wesprze program rozwoju infrastruktury drogowej, do portu lotniczego dojedziemy w 20 minut. Dlatego musimy się zastanowić, czy imperialne pomysły, żeby wydawać pieniądze na lotnisko w Toruniu są na miejscu, czy nie lepiej inwestować w infrastrukturę turystyczną w mieście. Toruń powinien zrobić wszystko, by zatrzymać przyjeżdżających tu turystów na dłużej niż jeden dzień i aby mieszkańcy skorzystali na tym przez napływ gotówki.
Źródło: Gazeta Wyborcza – Toruń
Kolejne opinie
Henryk Dulanowski
właściciel agencji nieruchomości Inter Arctic w Toruniu
• Do pomysłu modernizacji toruńskiego lotniska podchodzę bardzo ostrożnie. Jeśli podejmuje się takie przedsięwzięcie, trzeba oceniać jego efekty nie tylko doraźne, ale w perspektywie 15-20 lat. Trzeba o tym myśleć w kontekście aglomeracji bydgosko-toruńskiej. Jeżeli zdecydowaliśmy się ją tworzyć, to musimy się zdecydować na podział funkcji w obu miastach. Przecież nie będzie tak, że i jedno, i drugie będzie mieć wszystko. Port lotniczy jest już w Bydgoszczy. Wiemy, że rząd i Unia Europejska będzie wspierać siedem-osiem lotnisk w Polsce. Nie łudźmy się, że miasto może zdobyć pieniądze na modernizację obiektu z budżetu państwa lub Brukseli. A Torunia nie stać, żeby samodzielnie udźwignąć taką inwestycję. Z drugiej strony słyszę sygnały środowiska przedsiębiorców, którzy chcieliby w Toruniu lotniska dla małych samolotów, na loty biznesowe i czartery. Powinniśmy się jednak zastanowić nad kosztami modernizacji lotniska i rozważyć, co innego moglibyśmy zrobić za te pieniądze. Moim zdaniem powinniśmy inwestować w coś, co pozwoliłoby nam wygrać konkurencję np. z Gdańskiem i Poznaniem, a nie próbować rywalizować tam, gdzie z góry jesteśmy skazani na porażkę.
Zbigniew Girzyński
poseł PiS z Torunia
• Toruń jest ważnym punktem na mapie komunikacyjnej Polski. Do 2012 r. powstanie autostrada A1, która będzie przebiegała przez nasze miasto, mamy dogodne połączenie drogowe z Bydgoszczą i Poznaniem. Gorzej jest z infrastrukturą kolejową, ale i ona ma być modernizowana. Natomiast to, czego brakuje Toruniowi, to połączenia lotnicze. Dlatego moim zdaniem warto inwestować w modernizację lotniska w naszym mieście. Trudno mi oceniać, czy powinny stąd latać normalne samoloty rejsowe czy czartery. To zależy m.in. od odpowiedniej infrastruktury i możliwości finansowych. Starania w kierunku ożywienia lotniska powinny podjąć władze samorządowe.
Źródło: Gazeta Wyborcza – Toruń
prof. Aleksander Nalaskowski, pedagog z UMK, szef Szkoły Laboratorium
Nie mam wątpliwości, że w Toruniu – w najbardziej znaczącym w regionie i liczącym się w Polsce ośrodku akademickim – lotnisko jest potrzebne.
Oczywiście pozostają kwestie opłacalności, ale tym problemem będą sobie zawracać głowę właściciele linii lotniczych, które miałyby w Toruniu funkcjonować. To specjaliści od zarabiania pieniędzy. Sądzę, że bliskość bydgoskiego portu nie musiałaby być zagrożeniem. Wystarczyłoby podzielić miasta docelowe. Na przykład z Bydgoszczy latalibyśmy do Anglii czy Brukseli, a z Torunia do Dublina i Paryża czy Madrytu. Jeśli jest taka szansa, należy ją bezwzględnie wykorzystać. Chętnie też poleciałbym samolotem do Rzeszowa czy Krakowa. Mimo bowiem wielu zaproszeń na konferencje, niezbyt często się tam wybieram, bo podróżowanie autem po Polsce jeszcze nie należy do ewidentnych przyjemności.Andrzej Jasiński, wiceprzewodniczący toruńskiej Rady Miasta z klubu Czas gospodarzyModernizacja i rozbudowa lotniska w Toruniu jest potrzebna. Nasze miasto ciągle się rozwija i już wkrótce taki obiekt będzie konieczny. Sądzę, że powinniśmy wspierać tę inicjatywę. Miasto mogłoby wejść do spółki z jakimś inwestorem. Nie wyobrażam sobie, aby działo się to bez naszego udziału. Uważam jednak, że nie musimy mieć lotniska, na którym będą lądowały duże maszyny. Wystarczy nam takie, które będzie w stanie przyjąć i obsłużyć mniejsze samoloty, które przewożą kilkanaście bądź kilkadziesiąt osób. Widziałbym u nas np. odrzutowce biznesowe. Gdyby w Toruniu powstała możliwość transportu towarów drogą lotniczą, na pewno znalazłoby się wiele firm, które skorzystałyby z takich usług.Zbigniew Rasielewski, radny PiS-Porozumienie ToruńskieMiasto nie powinno inwestować w lotnisko. Mamy wiele innych przedsięwzięć, które są bardziej potrzebne niż port lotniczy. Przykładem może być most. I właśnie na nim teraz powinniśmy się skupić. On chyba najbardziej nam w tej chwili leży na sercu. Sądzę, że port lotniczy w Bydgoszczy jest na tyle blisko, by mogli z niego korzystać także torunianie. Nie możemy zapomnieć, że w planach jest budowa szybkiej kolei BiT City, która połączy obie stolice regionu. Właśnie za jej pomocą w przyszłości mieszkańcy Torunia będą dojeżdżać do lotniska w Bydgoszczy. Uważam, że modernizacja i przebudowa lotniska mogłyby się odbyć wyłącznie z pieniędzy firm z Torunia lub okolic. To jest przecież w ich interesie.
Źródło: Gazeta Wyborcza – Toruń
http://miasta.gazeta.pl/torun/1,3557….html?skad=rss
Małe lotniska, mniejsze wymogi – prawna szansa dla portu w Toruniu
Rzeczpospolita, 24.IV.2006
Zakładanie lokalnych portów ma być łatwiejsze i tańsze niż do tej pory. Nad odpowiednimi zmianami prawa pracuje zespół powołany przez ministra transportu i budownictwa.
Możliwość budowy nowego międzynarodowego lotniska nie oznacza, że zaniedbane zostaną inne porty. Oprócz nowych przepisów dotyczących portów lokalnych, MTiB opracowuje program wykorzystania pieniędzy unijnych na lata 2007 – 2013 przez osiem portów lotniczych. Pozostałe będą mogły ubiegać się o fundusze z UE na rozbudowę z programów regionalnych. Od lat rozważane jest również uruchomienie lotniska w Modlinie. – Myślę, że uruchomimy ten port – zapowiedział Eugeniusz Wróbel, wiceminister transportu i budownictwa.
Według szacunków Urzędu Lotnictwa Cywilnego w 2030 r. nasze porty będą musiały obsłużyć ok. 63,8 mln pasażerów. Dla porównania, w 2005 r. było to 11,5 mln osób.
Projekty nowych przepisów mających ułatwić zakładanie lotnisk lokalnych mają trafić do Sejmu do końca tego roku. Propozycje reformy opracował ULC. – Ich głównym celem jest stworzenie podstaw prawnych, by w Polsce mógł powstać tak zwany trzeci poziom lotnisk, czyli lotniska lokalne, zapewniające komunikację między regionami oraz dowóz do innych portów – powiedział „Rz” Mikołaj Ratajczyk z ULC.
Urząd postuluje wprowadzenie zróżnicowanych wymagań technicznych i ekonomicznych dla portów lotniczych m.in. w zależności od tego, jak dużo i jakich typów samolotów korzysta z lotniska. – Chcemy, by wymagania techniczne i koszty, jakie trzeba ponieść w związku z nimi, były dostosowane do faktycznej działalności lotniska- mówi Ratajczyk. – W tej chwili, pomijając drobne różnice, są takie same wymagania wobec lotniska warszawskiego, jak i lokalnego.
Oznaczałoby to mniejsze koszty przy zakładaniu portów lokalnych. Urząd proponuje, by właściciele małych lotnisk nie musieli m.in. wyposażać portu w drogi i skomplikowany sprzęt rentgenowski do skanowania bagażu, ale mogli sprawdzać go ręcznie lub innymi, tańszymi metodami.
Zgodnie z propozycją opracowaną przez ULC mają zostać uproszczone procedury związane z dopuszczeniem lotniska do eksploatacji, ograniczona ma zostać liczba zezwoleń koniecznych do otworzenia portu lotniczego. Na przykład można zlikwidować konieczność ubiegania się o zezwolenie na zarządzanie lotniskiem użytku publicznego, czyli takim z którego korzystają przewoźnicy lotniczy (osoby prywatne i linie lotnicze).
Kolejna z propozycji dotyczy liberalizacji własności i kontroli portów lotniczych. – W tej chwili pakiet kontrolny w spółkach zarządzających lotniskami może mieć jedynie spółka z kapitałem polskim. Postulujemy dopuszczenie firm z Unii Europejskiej – zapowiada Ratajczyk. Podkreśla, że nie wiąże się to z prywatyzacją lotnisk, które są w rękach państwowych lub samorządowych, bo do tego potrzebna jest odrębna decyzja. Chodzi w tym przypadku wyłącznie o uproszczenie przepływu kapitału.
Maciej Krystek, Prezes Stowarzyszenia Porozumienie Obywateliwspomniał w tym momencie, że od czasu gdy przestało istnieć województwo toruńskie nie podejmowano tematu lotniska w Toruniu. Zorganizowanie konferencji miało na celu zainicjowanie rozmów i zmobilizowanie do tego, aby podjąć prace na rzecz uruchomienia i zwiększenia zakresu działania lotniska. Sprawa lotniska jest dla Stowarzyszenia ważną sprawą będąc jednym z celów jego działania. Na pewno nikt z własnych środków nie pokryje kosztów związanych z modernizacją, dlatego wspólnie z Urzędem Miasta Torunia i Radą Miasta Torunia należy się zastanowić nad pozyskaniem środków i powołaniem podmiotu spełniającego funkcję operatora lotniska.
Józef Surman- Przewodniczący Komisji Gospodarki Przestrzennej i Inicjatyw Gospodarczych Rady Miasta Torunia jednoznacznie stwierdza, że nie można pozwolić, by lotnisko funkcjonowało tak jak do tej pory pozwalając na marazm. Jednak w budżecie miasta Torunia nie ma środków na rozwój lotniska, dlatego trzeba pozyskać je z zewnątrz.
prof. dr hab. Elżbieta Marciszewska, Szkoła Główna Handlowa w Warszawie podsumowując dyskusję stwierdza, że wśród zgromadzonych nie było głosów przeciwko rozwojowi lotniska. Niezaprzeczalnie potrzebna jest jego modernizacja, zarówno dla miasta jak i regionu.
George Kelley: „Powietrze jest bezkresnym oceanem, który to dotyka drzwi każdego domu i ten ocean potrzebuje właściwego statku, który mógłby na nim żeglować..”
Przytaczając te słowa dodała, że potrzebny jest nie tylko statek, ale też i grupa ludzi, która będzie zaangażowana w to, ażeby ten statek uruchomić. Porozumienie Obywateli na rzecz rozwoju komunikacji lotniczej w regionie Torunia jest taką siłą, która doprowadzi do tego, że te statki lotnicze będą mogły żeglować po oceanie toruńskim czego ogromnie wszystkim życzy.
Maciej Krystek, Prezes Stowarzyszenia Porozumienie Obywateli dziękując serdecznie zebranym za udział i zajęcie głosu zamknął dyskusję, kończąc tym samym konferencję.
SPONSORZY KONFERENCJI:
. 1 APATOR S.A., ul. Żółkiewskiego 21/29, Toruń
. 2 NESTA Sp. z o. o., ul. Płaska 23 b, Toruń
. 3 Toruńskie Zakłady Graficzne ZAPOLEX Sp. z o. o., ul. Gen. Sowińskiego 2/4, Toruń
. 4 PPHU NALAZEK Anita Nalazek, ul. Chrobrego 59, Toruń
. 5 ADRIANA S.A., Kosowizna, 86-253 Kijewo Królewskie
. 6 PLASTICON POLAND S.A. , ul. C. Skłodowskiej 59, Toruń
Opracowała: Ewelina Chełmińska
PAP, tm/06.05.2005
Toruń chciałby otworzyć własny port lotniczy dla tanich linii obsługujących ruch turystyczny. Port miałby powstać na bazie lotniska Aeroklubu Pomorskiego.
Poinformował PAP dyrektor Wydziału Inwestycji Strategicznych Urzędu Miasta w Toruniu Bernard Kwiatkowski.
Szanse realizacji tej inwestycji oceniali w piątek uczestnicy specjalnie zwołanej w tym celu konferencji „Rozwój lotniska szansą dla Torunia i regionu”.
„W Toruniu lotnisko było, jest i będzie, musimy tylko przystosować istniejące lotnisko sportowe do norm europejskich” – mówił Kwiatkowski. Toruń zamierza uruchomić lotnisko „głównie w celach turystycznych. Miasto jest wpisane na listę światowych zabytków UNESCO i tylko komunikacja lotnicza pozwoli turystom z innych kontynentów na obejrzenie tego skarbu” – dodaje Kwiatkowski.
Szef projektu przewoźników niskosztowych w przedsiębiorstwie Polskie Porty Lotnicze Marek Sidor uważa, że Toruń ma wielkie szanse, by stać się silnym ośrodkiem lotniczym. „Nie będzie to wielki port międzynarodowy, ale może być silnym węzłem regionalnym. Jeżeli prace ruszą, to uruchomienie lotniska zajmie rok” – powiedział.
Jego zdaniem, największym problemem będzie znalezienie linii lotniczych chętnych do latania do i z Torunia.
Kwiatkowski zapewnia, że są już pierwsze oferty. „Musimy tylko wydłużyć pas o 500 metrów i zbudować budynek portu. Plany już są więc, inwestycja nie będzie duża” – uważa Kwiatkowski.
Nieoficjalne szacunki podają, że wystarczy 30 mln zł, by toruński port zaczął przyjmować samoloty rejsowe tanich linii.
Kłopotem może być sąsiedztwo oddalonego o zaledwie 30 km portu lotniczego w Bydgoszczy, który również chciałby obsługiwać tanich przewoźników. „Jeżeli jeden z nich wyląduje tam, to nie będzie lądował tu. Na pewno te dwa porty nie mogłyby konkurować, bo są za blisko siebie. Wyjściem byłaby tu symbioza” – uważa Sidor.
Sektor tanich linii lotniczych rozwija się lawinowo. Według Sidora, ich obroty na naszym rynku w I kwartale 2005 są o 25 proc. wyższe niż rok temu.
„W Danii która ma powierzchnię równą województwu kujawsko- pomorskiemu, są 34 lotniska, dlaczego nie mielibyśmy mieć dwóch obok siebie. Czeska Ostrava, porównywalna z Toruniem, ma cztery lotniska” – przekonuje Kwiatkowski.
Jeżeli decyzje zostaną szybko podjęte, to, zdaniem Kwiatkowskiego, Toruń ma ogromne szanse na pozyskanie dofinansowania ze środków programu rozbudowy sieci lokalnych połączeń lotniczych w latach 2007-13, promowanego przez Unię Europejską
wg http://biznes.onet.pl/2,1093209,wiadomosci.html
Konferencja
„Rozwój lotniska, szansą dla Torunia i regionu”
6 maja 2005 r. o godz. 12:00.
Wydział Nauk Ekonomicznych i Zarządzania UMK,
Toruń, ul. Gagarina 13 a,
nowa sala posiedzeń Rady Wydziału.
Organizowana przez:
Stowarzyszenie Porozumienie Obywateli i Prezydent Miasta Torunia
PROGRAM KONFERENCJI:
12:00 Otwarcie konferencji
„Powitanie gości”
• Maciej Krystek, Prezes Stowarzyszenia Porozumienie Obywateli
• Michał Zaleski, Prezydent Miasta Torunia
„Słowo wstępne”
• prof. dr hab. Włodzimierz Karaszewski, Uniwersytet Mikołaja Kopernika,
• mgr Bernard Kwiatkowski, Pełnomocnik PMT ds. Inwestycji Strategicznych
„Regionalne Lotnisko Wielofunkcyjne Toruń”
– Lotnisko Toruń wybudowane zostało w 1920 r., zajmuje obszar o powierzchni 297 ha,
zlokalizowane w zachodniej części miasta
– 2 pasy w kształcie litery „T”- jedno z trzech w Europie, o długości 1270 m i szerokości 60 m
– skomunikowane z z drogą krajową nr 80, z linią tramwajową i linią kolejową
– w bliskim sąsiedztwie znajduje się zakład przemysłowy „Towimor”, Wyższa Szkoła Kultury
Społecznej i Medialnej, tereny poprzemysłowe po zakładzie „Polchem” o powierzchni 76 ha,
Miejska Oczyszczalnia Ścieków, Zakłady „Merinotex”
– w 1982 roku opracowana już została koncepcja zagospodarowania tego obszaru przez Biuro
Projektowe „Miastoprojekt – Toruń” w/g projektu
Celem konferencji jest ukazanie roli jaką regionalne porty lotnicze i tanie linie lotnicze mogą odegrać w rozwoju regionu i kraju, w kontekście Nowej Perspektywy Finansowej na lata 2007-2013 i wpisanie tego tematu do Narodowego Planu Rozwoju. Polska regionalna staje się obiektem zainteresowania tanich linii lotniczych turystycznych, firm infrastrukturalnych sektora usług towarowo – osobowych, biznesu. Istnieje konieczność wykorzystania tej szansy dla przyspieszenia rozwoju gospodarczego i społecznego w mieście i w sąsiednich gminach. Planowane jest zlokalizowanie w rejonie obecnego lotniska sportów charakteryzujących się dużym natężeniem hałasu, tj. tor wyścigowy samochodowy, żużlowy, itd. Tereny w tym obszarze przeznaczone są pod działalność przemysłowo-handlową.
12:15 „Zarys historyczny lotniska w Toruniu”,
• Aleksander Rojewski– Stowarzyszenie Porozumienie Obywateli
Przedstawił zarys historyczny lotniska w Toruniu ukazując jego rozwój na przestrzeni lat.
12:25 „Społeczno-ekonomiczne znaczenie lotniska dla rozwoju miasta i regionu”,
• prof. dr hab. Elżbieta Marciszewska, Szkoła Główna Handlowa w Warszawie
• dr Dariusz Kaliński, Szkoła Główna Handlowa w Warszawie
12:40 „Turystyczno-biznesowe wykorzystanie lotniska w Toruniu”,
• Marek Sidor,Szef projektu przewoźników nisko kosztowych PPL
13:10 Wizja lokalna na terenie lotniska
14:10 Dyskusja panelowa
Prezentacje z konferencji
Czesław Nosewicz, Automobilklub Toruński poruszył aspekt ekonomiczny budowy portów lotniczych: lotnisko zasadniczo w 1/3 części generuje środki z wykorzystania całej infrastruktury lotniczej, natomiast jego rozwój możliwy jest dzięki temu, co funkcjonuje wokół niego. Sporty motorowe mają szansę rozwoju pod warunkiem, że zlokalizowane będą w bliskim sąsiedztwie lotniska. Już w przeszłości rozpatrywany był projekt utworzenia centrum sportów, które przynosiłyby zyski dla tego regionu pozwalając lotnisku swobodnie się rozwijać i jednocześnie stanowić bazę dla użytkowników lotniska, co pozwoliłoby jednocześnie na spełnianie funkcji komunikacyjnej dla obiektów sportowych – uczestników zjazdów, biznesmenów i Vipów.
Przestrzeń lotniska i terenów przyległych jest ogromna, sprzyja zatem organizowaniu przedsięwzięć sportowych na szeroką skalę. Lotnisko toruńskie oparte jest na działalności
Aeroklubu – funkcjonuje na co dzień samoistnie. Dzięki temu w przyszłości, bez względu na to co ona przyniesie, żyć będzie dalej własnym życiem. Istnieje jednak potrzeba znalezienia porządnego operatora, który umiejętnie zajmie się organizacją tego obszaru i pogodzi interesy wielu stron.
Jerzy Matusiak – Tusiacki, Stowarzyszenie Architektów Polskich, Odział Toruń w latach 80-tych Stowarzyszenie otrzymało do zaopiniowania materiał dotyczący funkcjonowania lotniska w Toruniu. Architekci przeciwni byli nalotom odbywającym się w kierunku wschódzachód ze względu bezpieczeństwa mieszkańców pobliskiego osiedla. Jednak, gdy zmieniło się ten układ na północ-południe sytuacja kształtuje się o wiele korzystnie. Poruszona została także sprawa hałasu, jaki powstaje przy okazji lotów Wilg. Lokalizacja lotniska w układzie przestrzeni miejskiej Torunia przedstawia się pozytywnie. Zasugerowano jednak, że korzystniej byłoby, gdyby skomunikować projektowaną na tym obszarze trasę średnicową z Szosą Bydgoską. Jej planowany równoległy przebieg do drogi krajowej nr 80, tj. trasy wylotowej z Torunia nie jest zdaniem p. Matusiak-Tusiackiego najlepszym rozwiązaniem.
Aleksander Rojewski, Stowarzyszenie Porozumienie Obywateli przytoczył swoją wizytę odbytą wspólnie z przedstawicielami Urzędu Miasta Torunia w dobrze funkcjonującym porcie lotniczym w Goleniowie. W porównaniu z nim sytuacja na lotnisku w Toruniu kształtuje się lepiej. Pasy startowe północ – południe oraz wschód – zachód (oświetlony) każdy o długości 1250 m z radionawigacją i stacją meteo oraz odwodnienie znajdują się na wysokim poziomie.
Wykonać trzeba tylko niezbędne czynności i zaangażować pewne środki, które unowocześnią ten obiekt.
Maria Skrzypek, Radna Miasta Torunia gratulując przedsięwzięcia i dziękując za zorganizowanie konferencji podkreśliła ogromne znaczenie lotniska dla miasta i regionu. Sprawą lotniska zajmował się Sejmik Samorządowy Województwa Toruńskiego od 90 roku do 98. Dnia 8 maja 1993 roku zorganizowano posiedzenie sejmiku na toruńskim lotnisku. W wyniku tego spotkania i szeregu przeprowadzonych rozmów Sejmik Samorządowy Województwa Toruńskiego wydał apel i stanowisko do wszystkich stron, w gestii których leżało wydanie odpowiednich decyzji dotyczących przyszłości lotniska i o pomoc na rzecz jego modernizacji. Sprawą tą zajęła się Rada Miasta Torunia, która wydając pozytywną opinię dla przedsięwzięcia przyznała dotację na modernizację tego obiektu w kwocie 6,5 miliarda ówczesnych złotych na remont pasów betonowych i zainstalowanie radio latarni. Miało to na celu zwiększenie bezpieczeństwa lotów, rozszerzenie obszaru i rodzaju świadczonych usług: pasażersko – towarowych, sanitarnych, agrotechnicznych, przeciwpożarowych. Widziano lotnisko jako ośrodek tranzytowy na szlaku wschód – zachód i północ – południe. Pewne jest, że gdyby województwo toruńskie istniało również po 1998 roku lotnisko w Toruniu funkcjonowałoby już dzisiaj w pełnym zakresie.
SPONSORZY KONFERENCJI:
. 1 APATOR S.A., ul. Żółkiewskiego 21/29, Toruń
. 2 NESTA Sp. z o. o., ul. Płaska 23 b, Toruń
. 3 Toruńskie Zakłady Graficzne ZAPOLEX Sp. z o. o., ul. Gen. Sowińskiego 2/4, Toruń
. 4 PPHU NALAZEK Anita Nalazek, ul. Chrobrego 59, Toruń
. 5 ADRIANA S.A., Kosowizna, 86-253 Kijewo Królewskie
. 6 PLASTICON POLAND S.A. , ul. C. Skłodowskiej 59, Toruń
Opracowała: Ewelina Chełmińska
By admin